Dzisiaj odpoczniemy trochę
od kosmetyków, chorób i leków. Postanowiłem obrać nieco bardziej
alternatywną ścieżkę nowego posta, tak więc pozwólcie że
przedstawię moje zdanie na temat tego, czy są środki
czystości. Oczywiście jak prezentują się te przedmioty na
pewno wszyscy wiemy, dlatego nie mam zamiaru pisać o tym, do czego
one służą i jak wyglądają poszczególne pojemniki. Sednem mojego
tematu będzie ich praktyczne zastosowanie – a raczej jego
konieczność. Wszystko oczywiście w celu uzyskania nie tylko
wizualnej czystości, ale przede wszystkim higieny i jak najmniejszej
ilości bakterii oraz zarazków.
Nie ma to jak czystość,
błysk i bezpieczeństwo – z takiego założenia wychodzi większość
gospodyń domowych. Jak więc zapewnić coś takiego na co dzień dla
siebie i swoich bliskich, tak by nie musieć martwić się o to,
gdzie bawi się dziecko i jak dba o higienę rąk. Po to właśnie
kupujemy środki czystości, aby dom nie tylko lśnił
z pozoru, ale aby zabić wszelkie możliwe bakterie. Czasami z pozoru
wystarczają tylko te proste i podstawowe środki czystości,
które potrafią jedynie usunąć powierzchowne zabrudzenia.
Natomiast te bardziej zaawansowane preparaty mają za zadanie
docierać tam, gdzie zarazki najbardziej lubią przesiadywać, by
potem się rozprzestrzeniać.
Jak poznać efektywne i skuteczne środki czystości?
Czasami z pozoru proste i mniej
skomplikowane preparaty są o wiele lepsze niż te drogie substytuty
spod znaku drogich producentów. Wystarczy tylko popatrzeć na skład
i zwrócić uwagę na to, ile wody w danym płynie się znajduje. Im
więcej, tym gorszy będzie preparat. Podobnie jest z różnymi
mieszankami środków typu „E”, chloru i żrących substancji,
które to mają rzekomo zabijać 100% bakterii. W rzeczywistości
robią one dużo smrodu, dymu, a efektów raczej brak. No chyba że w
postaci wyżartej dziury na dywanie, ale to raczej nie o to chodzi.
Pomijając już to i zawartość – środki czystości
to produkty, z jakimi zawsze należy obchodzić się ostrożnie –
bez względu na to, co pokazuje nam etykieta i ostrzeżenia na
butelce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz