Dwa miesiące temu opisałem tutaj
konkretne środki czystości, również w kontekście higieny, jaką
także poruszmy dzisiaj. Dla dla mnie to jest podstawa do każdego
dbania o siebie – nie sztuką jest bowiem tylko dobrze wyglądać,
ale zawsze również trzeba pamiętać o tym, aby mycie i
dezynfekcja były naszymi codziennymi nawykami. I nie chodzi
tylko o jeden taki zabieg dziennie, ale przede wszystkim o ciągłość
i konsekwencję w działaniach. Nie będę nikogo uczył, że po
powrocie do domu powinniśmy myć ręce, tak jak i przed jedzeniem
lub po zabawie ze zwierzętami... To na pewno każdy wie, mi w tym
wpisie chodzi bardziej o sam fakt i istotę sprawy, niż przykłady
zabiegów, mających na celu poprawę profilaktyki na przestrzeni
czystości ciała.
Wracając już do sedna i dzisiejszego
przekazu. Mycie i dezynfekcja mogą mieć u nas różne
oblicza i postacie. Tutaj może chodzić o domowe metody utrzymywania
czystości, nie tylko osobistej, ale też mieszkalnej. Bo co nam z
tego, że ręce będą czyste, jak w mieszkaniu panował będzie
nieporządek i pewien brud, który automatycznie zacznie się
gromadzić na nas samych. Może trochę w tym przesadzam, ale
chciałbym tylko powiedzieć tyle, że tak rozumiany porządek
powinniśmy zacząć od powierzchni płaskich, które zamieszkujemy,
na których gotujemy i normalnie funkcjonujemy...
Mycie i dezynfekcja w płynie...
No właśnie...jak to jest z
konkretniejszymi środkami, które mają zapewniać nam porządek i
ład? Może rozchodzi się o te w płynach, a może są jakieś dobre
substytuty? Nie można znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Mycie i dezynfekcja to bardzo ogólnikowe stwierdzenie, które nie
załatwia niczego z góry. Chodzi mi o to, że do rąk potrzebna jest
specjalna pasta, do ciała wystarczy żel, a żeby zapewnić właściwe
konserwacje np. podłogi, powinniśmy wyposażyć się we właściwe
płyny, zabezpieczone w środki dezynfekujące i przy okazji
zabezpieczające materiały, o które chcemy nie tylko dbać, ale
również pragniemy zapewnić im długi okres eksploatacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz